Muczne – żubrowa kraina cudów
Do Mucznego wybrałam się w celu zobaczenia na żywo prawdziwych żubrów. Wydały mi się smutne, miałam ochotę natychmiast wypuścić je na wolność. Setki ludzi, z aparatami, fleszamim wrzeszczącymi dziećmi, wciskającymi rączki pomiędzy ogrodzenie był nie lada sprawdzianem wytrzymałości nie tylko tych biednych zwierząt, ale też i moim. Lekko zdegustowana, wsiadłam w samochód i ruszyłam w drogę powrotną. Okazało się, że moja przygoda dopiero się zaczęła. Na poboczu ujrzałam bowiem stare piece do spalania drewna. Nie miałam pojęcia, czy są one czynne, czy stoją opuszczone i bezużyteczne. Postanowiłam jednak przyjrzeć im się bliżej. Moim oczom ukazał się stary wóz, stojący nieopodal. Ku mojemu zaskoczeniu, drzwi do niego były otwarte. W środku zobaczyłam podarte pokrowce, stare i zniszczone wnętrze auta oraz zużyte rękawice i butelkę. W mojej głowie zaczęły rodzić się historie na temat tych pieców i wozu, na temat ludzi, poświęconych Bieszczadom i pracy. I pomimo, że zapewne piece nadal są w użyciu, może nawet samochód jest jeszcze w jakiś sposób użytkowany, miejsce to rozbudziło moją wyobraźnię, pozwoliły zatrzymać się w czasie i na nowo odkryć magię Bieszczad, niezmienną i wyjątkową od lat.